Udało się bardzo!
Mamy pewien problem – już jesteśmy w pracy, a jeszcze do końca nie wybrzmiały niedzielne dźwięki hitów z przed lat, nie możemy się uwolnić od sobotniego rapu, nie zdążyliśmy nacieszyć się kupionymi fantami i… już tęsknimy za „belgijskimi frytkami” i „jazdą bez trzymanki” na podniebnej karuzeli. Wspominamy też uroczy wyścig kolarski dla dzieciaków i piłkarskie emocje.
Doszliśmy do wniosku, że precyzyjny opis Dni Szamotuł 2024 nie ma sensu – z jednej strony facebookowa konwencja ogranicza nieco literackie zapędy, z drugiej - tłumy w Parku Zamkowym to najlepsza recenzja szamotulskiego święta. I żaden deszczyk nie przeszkodził w doskonałej zabawie, prawda?